Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#62050

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Podłość ludzka nie zna granic.

Jestem w sklepie z ciuchami (sieciówka), idę do przymierzalni. Z jednej z kabin wychodzi babka, ok. 60 lat, z kilkoma stanikami. Oddaje sprzedawczyni numerek i rzecze:
- Te staniczki to ja sama odłożę na miejsca, bo jeszcze szukać będę innych, dobrze?
Sprzedawczyni odpowiada, że oczywiście, dziękuję.

Przymierzyłam co miałam, idę do kasy. Spotykam tam te samą babkę, która akurat gadała z (chyba) kierowniczką sklepu. I słyszę:
-... i kazała mi odnieść rzeczy samej! Chyba nie tak powinna wyglądać obsługa w sklepie, prawda?! Ja chciałam jej oddać, a ona mi KAZAŁA je odnieść!

Aż mną zatrzęsło. Wtrąciłam się i wyjaśniłam kierowniczce jak było naprawdę. Babcia syknęła "nie wtrącaj się" i nawiała ze sklepu.

I po co to? Czy niektórzy aż tak są żądni afery?

sklep z ubraniami

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 994 (1060)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…