Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#62566

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w domu dziecka. Od paru, trzech czy czterech, miesięcy nasz rejon obsługuje nowy listonosz, pan tuż przed emeryturą. Pan ten wszystko, całą poleconą korespondencję, z nieznanych nikomu przyczyn postanowił nam awizować. Odkąd pracuje, nie zdarzyło się jeszcze, żeby zapukał do drzwi i doręczył jakiś polecony list - za każdym razem zastajemy w skrzynce awizo.

Wiecie, co w tym piekielnego? Wszelkie wyjaśnienia oddziału pocztowego, do którego składaliśmy skargi, kończyły się na krótkim stwierdzeniu, że "pewnie akurat nikogo nie było w domu" bądź "pewnie wychowawca nie słyszał dzwonka do drzwi". Jedno i drugie jest bzdurą. Dom dziecka jest instytucją otwartą 24/7 przez okrągły rok. Nie ma możliwości, żeby nikogo w nim nie było. Zawsze na miejscu jest przynajmniej jeden pracownik, który mógłby korespondencję odebrać. A nie słyszeć dzwonka do drzwi? Można raz. Dwa. Ale nie prawie codziennie przez kilka miesięcy.

I tak zbijają nasze skargi, a awizo dalej lądują w skrzynce. Dom dziecka dostaje sporo ważnej poleconej korespondencji, głównie od sądu i prokuratury. Bieganie na pocztę po jej odbiór weszło nam już do kanonu obowiązków służbowych, ale jest mocno uciążliwe, więc serdecznie życzymy panu listonoszowi jak najszybszego przejścia na emeryturę.

poczta

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 721 (747)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…