Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63014

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Koleżanka z roku, Ewa, jest jawną i wojującą feministką.

W zeszłym tygodniu wyciągała mnie, mimo, że znała moje, odmienne od jej poglądy, na jedno ze swoich spotkań.

Skuszona darmową kawą i spotkaniem z "bardzo szeroko znaną w tych kręgach" panią PSYCHOLOŻKĄ, poszłam.

Na sali, w Miejskim Ośrodku Kultury, tłoczyło się może z trzydzieści rozemocjonowanych kobiet, o średniej wieku 25+.

Na początku miała być pogadanka o chwytliwym tytule: "Kobieta. Samorozwój drogą do sukcesu", później dyskusja.

Prowadząca zadała pytanie, jak się rozwijamy, jak włazimy pod drabince o nazwie "sukces", aż w końcu padło pytanie: "jak się odprężamy zazwyczaj po ciężkiej pracy?".

Kobiety mówią, że czytają literaturę, chodzą same do teatrów, etc.

I padło na mnie. No to wstaję i bez większego pomyślunku odpowiadam:
- Lubię sprzątać.

Pomruk zdziwienia, niezadowolenia przebiegł po sali, PSYCHOLOŻCE brewka się uniosła i prosi, żebym rozwinęła.

A ja, jak taka sierota, dalej kopię sobie grób:
- Odprężam się, gdy sprzątam, lubię to robić. Oczywiście, lubię też czytać, bardzo dużo czytam, ale sprzątanie to taki sposób na co dzień, na szybko, zapach schnącego prania, sosnowej pasty do mebli, kojarzy mi dobrze, z babcią trochę. I pomyśleć w samotności mogę... - przerwałam zmieszana.

Prowadząca pyta:
- A mężczyzna? Co pani sądzi, mężczyzna nie może wykonać tych zadań?

- To zależy. Jeśli mamy podobną pracę, to czemu nie, może część obowiązków wykonać za mnie, można się podzielić.

Brew prowadzącej powoli trafia na miejsce, ale dodaję:

- No chyba, że ciężko pracuje, taki strażak na przykład, ratownicy, przecież jak wróci po kilkunastu godzinach, to na szmacie nie każę mu jeździć, bo ja paznokcie pomalowałam. Chyba, że w dzień wolny...
Znów przerwałam, widząc czerwone oblicze pani PSYCHOLOŻKI.

[P]: To uważa pani, że kobieta ma wszystko robić, a mężczyźni mogą nas wykorzystywać seksualnie i traktować jak służbę i niższy szczebel?
[J]: Nie, tłumaczę przecież. Podział obowiązków jest w porządku, ale bez skrajności, jestem wyrozumiała...
[P]: Przecież to wyzysk! I pani, Z TAKIM podejściem nazywa siebie feministką???
[J]: Ou, nie, ja tu tylko z koleżanką przyszłam.
[P]: Proszę wyjść! Burzy pani hierarchię i strukturę blablabla...

No co, zawinęłam się i wyszłam.
Darmowej kawki nie dostałam.

MOK

Skomentuj (144) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 897 (1189)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…