Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#65188

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Postanowiłem ostatnio sprzedać swój "stary" telefon, w celu zakupu nowego. Lubię bardzo nowinki techniczne, i nie kupuję różnych nowych rzeczy tylko po to żeby ludzie widzieli że mam.
Słowem wstępu żeby nie było niejasności: Telefon roczny (wtedy z wyższej półki), gwarancja jeszcze rok, pudełko, paragon zakupu, instrukcje, oryginalne słuchawki (nigdy nie używane) no i gratis dorzucam jeszcze słuchawki douszne Sennheiser z gwarancją jeszcze 19msc (+ nowe gumki do uszu). Telefon zadbany, zawsze z folią i noszony w pokrowcu.

Sytuacja #1:

- Dzień dobry ja dzwonię w sprawie telefonu.
- Dzień dobry.
- Czy telefon ma gwarancję? (No jak byk w ogłoszeniu jest, że ma).
- Tak, posiada jeszcze 12msc gwarancji.
- A oferuje pan tutaj jakieś słuchawki gratis, czy jakbym z nich zrezygnowała to cena telefonu będzie mniejsza?
- Nie proszę Pani, jak sam zwrot wskazuje są one dodawane jako gratis.
- A czy mogłabym obejrzeć telefon na żywo i ocenić jego stan?
- Hmm, no może być taka możliwość i możemy się umówić w jakimś miejscu.
- Dobrze, to proszę przyjechać do Wrocławia jutro na 12:00 na ulicy *takiej i takiej*
- Ale... To jest ponad 400km od mojego miejsca zamieszkania, nie ma takiej możliwości.
- Czyli nie przyjedzie Pan?
- No nie.

*PIP PIP PIP*

Sytuacja #2:
Dzwoni do mnie przemiły Pan, który też chciałby zobaczyć telefon i ocenić. Na szczęście klient z mojego miasta, więc umówiliśmy się na następny dzień.
Umówiliśmy się na 15:00, pomijając już fakt że spóźnił się prawie godzinę, no ale korki, centrum miasta czyli można wybaczyć.
Pan zachwycony telefonem ohh i ahh, że świetna oferta, ALE.. No właśnie Ale..

- Jestem zainteresowany, ale napisał Pan w ogłoszeniu, że cena do malutkiej negocjacji.
- Tak, owszem a jaką Pan cenę proponuje?
*Wyciąga zawinięte banknoty*
- Tutaj jest 600zł, bierze Pan i już mnie tu nie ma.
- Ale przecież to prawie dwa razy mniej niż telefon jest wystawiony!
- Pieniądze od ręki daję, bierz Pan.

No nie wziąłem... Spakowałem się i wyszedłem.

Sytuacja #3:
Dzwoni babka, zapowiada się całkiem konkretnie, opowiada mi całą historie jaka to ona biedna, że dziecko bardzo chciałoby ten telefon, że ono tak się ucieszyło, a to tak ciężko w życiu jest.

- No współczuje Pani bardzo, ale czy jest Pani zainteresowana?
- Tak tak! Proszę wysłać telefon na adres *podaje adres*.
- Oczywiście, zapisałem. Jednak najpierw chciałbym dostać przelew na konto i wtedy telefon zostanie wysłany.
- Ale jak to?! To telefon nie jest za darmo?!
- No przecież jest dokładnie określona cena w ogłoszeniu, nie zauważyła Pani?
- Ale ja taka biedna... Sama wychowuje dziecko...

Tym razem to ja się rozłączyłem, Pani jeszcze kilka razy dzwoniła, ale ignorowałem.

Sytuacja #4:
Umówiłem się na kolejne spotkanie, na miejscu przyszedł chłopak tak z 15-16lat. Widać obeznany w temacie, coś tam pyta.
Ale nagle zaczyna wszystko pakować do swojego plecaka, wyciąga kartę ze swojego telefonu i wkłada do mojego. Na początku myślałem, że chce sprawdzić czy działa (Mimo, że napisałem że telefon bez simlocka), po czym wyciąga banknoty i dodaje:

- Tutaj jest 900zł, a stary telefon zostawiam w rozliczeniu.

Mnie wmurowało lekko w siedzenie, a gówniarz zaczyna odchodzić.
Raz dwa go złapałem, zabrałem co swoje, oddałem co jego i odszedłem wkur**** strasznie.

Sytuacja # ...:
Piszą ludzie sms, maile, pytania na "dawniej tablica.pl".

*Czy telefon ma Wi-Fi?
*Witam, jest możliwość spłaty ratalnej?
*Jak spuścisz 400zł to biorę!
*Czy dowiezie mi Pan ten telefon do Warszawy? Bo wie Pan kurier 15zł to trochę drogo.. (No a ja mam gnać setki kilometrów i to jeszcze za darmo)
*Ja bym wziął już teraz, ale zapłacę za trzy tygodnie, bo wypłatę wtedy dostanę.
*Ten telefon to szajs! Kupię za max 300zł!

No i tego typu pytań jeszcze kilkanaście, aż ręce opadają...

Ale w końcu za trzecim spotkaniem udało się, miły Pan wziął, zapłacił tyle ile trzeba i zadowolony jeszcze, że udało się dorwać w dobrej cenie. Obie strony zadowolone z transakcji, i o to chodziło. :)

Swoją drogą czy niektórzy naprawdę nie potrafią czytać ogłoszeń? Że nie odda się czegoś wartościowego za darmo i to najlepiej jak jeszcze by się przywiozło i na końcu pocałowało w cztery litery. Szkoda, bo wszyscy sobie tylko na tym nerwy szargamy.

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 489 (523)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…