Historia pewnego pomysłu.
Pewien mężczyzna miał dwoje rodzeństwa: siostrę i brata. Siostra całe życie mieszkała z matką - najpierw z wygody, braku motywacji/siły do odcięcia pępowiny, potem z powodu ciężkiej choroby. Bracia szybko wyprowadzili się na swoje.
Lata mijały, matka rodzeństwa bardzo podupadła na zdrowiu. Zaczęły się wizyty w szpitalu, stan matki się pogarszał.
W związku z coraz gorszą formą fizyczną, matka postanowiła zawierzyć swoje oszczędności i comiesięczną emeryturę jednemu ze swoich synów. Chciała żeby załatwiał dla niej sprawy w banku, wypłacał dla niej pieniądze - dostał od niej potrzebne pełnomocnictwa.
Syn wymyślił sobie, że siostra po śmierci matki na pewno nie da rady go spłacić (utrzymuje się z malutkiej renty) i to jej przypadnie całe mieszkanie matki. Uznał więc, że wypłaci sobie 50.000 z konta matki (teraz, jeszcze za jej życia), żeby później nie martwić się, że nic nie dostanie w spadku.
O fakcie (po fakcie - nie miał na to zgody) poinformował swoją matkę. Pieniędzy oddawać nie zamierza i mimo rozmów nadal uważa, że mu się to należy.
Pewien mężczyzna miał dwoje rodzeństwa: siostrę i brata. Siostra całe życie mieszkała z matką - najpierw z wygody, braku motywacji/siły do odcięcia pępowiny, potem z powodu ciężkiej choroby. Bracia szybko wyprowadzili się na swoje.
Lata mijały, matka rodzeństwa bardzo podupadła na zdrowiu. Zaczęły się wizyty w szpitalu, stan matki się pogarszał.
W związku z coraz gorszą formą fizyczną, matka postanowiła zawierzyć swoje oszczędności i comiesięczną emeryturę jednemu ze swoich synów. Chciała żeby załatwiał dla niej sprawy w banku, wypłacał dla niej pieniądze - dostał od niej potrzebne pełnomocnictwa.
Syn wymyślił sobie, że siostra po śmierci matki na pewno nie da rady go spłacić (utrzymuje się z malutkiej renty) i to jej przypadnie całe mieszkanie matki. Uznał więc, że wypłaci sobie 50.000 z konta matki (teraz, jeszcze za jej życia), żeby później nie martwić się, że nic nie dostanie w spadku.
O fakcie (po fakcie - nie miał na to zgody) poinformował swoją matkę. Pieniędzy oddawać nie zamierza i mimo rozmów nadal uważa, że mu się to należy.
Ocena:
487
(587)
Komentarze