Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91149

przez ~Menagotobe12 ·
| Do ulubionych
Jak zlikwidować fajnie działający zespół? Przywrócić na jego szefa swojego znajomego.

Gdy zaczęłam pracę w dziale marketingu/grafiki/video, managerem był Piotrek. Piotrek był dobrym znajomym szefa i mimo, że sam nie potrafił obsłużyć czegoś więcej niż Canva, zarządzał projektami. Około 2 lat temu odszedł na własne i właśnie powrócił.

Przez czas jego nieobecności nie mieliśmy formalnie żadnego managera. Każdy dostawał swój projekt i go prowadził. Dajmy na to w projekt A zaangażowano 4 osoby i jedna z nich go prowadziła. W projekcie B ta sama osoba już nie musiała być kierownikiem projektu, a już tylko wykonawcą jego pomniejszej części.

Funkcjonowało to u nas świetnie, bo każdy czuł się odpowiedzialny za coś. Każdy miał chwilę aby się wykazać, a jednocześnie osoby, które nie miały ochoty zarządzać danym projektem, mogły się z kimś zamienić (bo np. nie czuły danej tematyki). Braliśmy pod uwagę nasze doświadczenie w danym temacie, potrzeby klienta i to ile czasu obecnie mamy i w ile projektów jesteśmy zaangażowani. Każdy projekt był oddany na 100%, przed terminem i nie mieliśmy skarg. System więc działał.

Coś jednak z działalnością Piotrka nie poszło i wrócił do nas na koniec stycznia. Wprowadził chaos, bo jemu nasz styl prowadzenia projektów się nie podoba i sam będzie je prowadził. Tym samym mylił klientów, ich feedback co do próbek, a jeden z klientów pozyskanych podczas jego nieobecności, wyraźnie zakomunikował szefowi, że on wolał gdy współpracował z kimś innym, bo Piotr narzuca mu swoje wizje.

Co więcej Piotr stwierdził, że początkowe grafiki możemy tworzyć w Canvie, a on naniesie swoje poprawki i puści dalej w świat. Jego poprawki prowadzą do tego, że z estetycznej, minimalistycznej kobiecej reklamy kosmetyków, robi się reklama przaśna, bo przecież jak produkt adresowany jest do kobiet, to musi mieć obowiązkowo różowe i kwietne elementy.

Pakiet Adobe zaczął nam służyć tylko jako coś do generowania dodatkowych grafik do Canvy. Zamiast projekt od początku do końca wykonać w Adobe, w połowie mieliśmy go zapisywać na elementy i wklejać w Canvie, bo jest łatwiejsza do ogarnięcia, a nie każdy w zespole umie w np. Ilustratora.

I ok, tylko osoba, która nie zna pakietu Adobe, była u nas copywriterem, więc poza tekstami do grafik, nie musiała nam nic dawać. Ale według Piotra każdy miał być od każdego. Nasze uwagi do niego nie docierały i tak robił po swojemu.

W końcu ludzie zaczęli między sobą gadać, że mają go dość. Czują się cofnięci w rozwoju i jak tak dalej pójdzie, to klienci się zdenerwują. Poszliśmy więc do szefa, a ten miał ponoć porozmawiać z Piotrem.

Rozmowa odbyła się w piątek, a po niej Piotr, zamiast z nami przedyskutować elementy pracy, obraził się jak dziecko. Cytując "wbiliśmy mu nóż w plecy", a miał nas za przyjaciół. Jedna z dziewczyn wyrwała się, że stwierdzeniem, że w pracy to się pracuje, a nie tworzy przyjaźnie i wspólne zamówienie lunchu, nie jest aktem przyjaźni, tylko normalnych stosunków w pracy.

Czekam jak sytuacja się rozwinie. Ludzie z zespołu zaczynają szukać innych alternatyw, jeśli dalej będzie nam szefować Piotrek.

praca szef

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 157 (167)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…