Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kierownikpociagu

Zamieszcza historie od: 22 marca 2024 - 7:21
Ostatnio: 6 kwietnia 2024 - 17:30
  • Historii na głównej: 3 z 3
  • Punktów za historie: 235
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 

#91181

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu. Z racji tego, że spotykam w swojej pracy setki ludzi każdego dnia, paru piekielnych zawsze się znajdzie.

Dzisiaj napiszę trochę o ludzkiej głupocie i braku odpowiedzialności.

Temat główny: przejazdy kolejowe.
Jeśli przejazd nie jest zabezpieczony rogatkami lub maszynista dostanie sygnał, że urządzenia zabezpieczające nie działają, ma obowiązek zwolnić do 20km/h i trąbić, ile wlezie.

Dzisiaj, Pani kierująca samochodem zatrzymała się przed znakiem "STOP", patrzyła na zbliżający się do niej pociąg, po czym podniosła rękę w celu podziękowania maszyniście za jego uprzejmość i ruszyła prosto pod pędzący pociąg.

Pociąg NIGDY nie przepuści Was na przejeździe. Zwalnia i trąbi, bo takie są przepisy. A takie sytuacje zdarzają się nagminnie. I wiele z nich, niestety, kończy się tragicznie. "A, przejadę szybko, zdążę". Nie, nie zdążysz. Źle ocenisz prędkość i już nigdzie nie dojedziesz.

Temat główny: pasażer z psem.
Pies może jechać pociągiem tylko, jeśli:
a) ma kaganiec i jest na smyczy
b) siedzi w transporterze
c) właściciel posiada ważną książeczkę szczepień

Ludzie nagminnie zapominają kagańca albo, co gorsze, bagatelizują ten przepis, bo "on nie gryzie, jest grzeczny, siedzi na kolanach, Pusia taka malutka jest, nikomu krzywdy nie zrobi".

Kiedyś jedna Pusia, rasy york, siedząca na kolanach u właścicielki rzuciła się na przechodzące obok 4-letnie dziecko. Wygryzła mu kawał policzka. Blizna i trauma do końca życia. Pani zdziwiona, piesek nigdy wcześniej nikogo nie ugryzł.

Jako obsługa pociągu, my też odpowiadamy za Waszego psa. I ponosimy konsekwencje za brak czyjejś odpowiedzialności, ponieważ to my odpowiadamy za bezpieczeństwo pasażerów. Dlatego czepiamy się tego, a często nie wpuszczamy do pociągu osób z psami "luzem". I nie obarczam tutaj winą psa - ma prawo być wystraszony, zestresowany- reaguje w odpowiedni dla siebie sposób.

Ale to i tak ja jestem wredna i piekielna. No cóż, czasami muszę.

Pociąg

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 94 (116)

#91182

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu. Z racji tego, że spotykam w swojej pracy setki ludzi każdego dnia, paru piekielnych zawsze się znajdzie. ;)

Dzisiaj napiszę trochę o ludzkiej głupocie i braku odpowiedzialności.
Temat główny: przejazdy kolejowe.
Jeśli przejazd nie jest zabezpieczony rogatkami lub maszynista dostanie sygnał, że urządzenia zabezpieczające nie działają, ma obowiązek zwolnić do 20km/h i trąbić, ile wlezie :)
Dzisiaj Pani kierująca samochodem zatrzymała się przed znakiem "STOP", patrzyła na zbliżający się do niej pociąg, po czym podniosła rękę w celu podziękowania maszyniście za jego uprzejmość i ruszyła prosto pod pędzący pociąg.
Pociąg NIGDY nie przepuści Was na przejeździe. Zwalnia i trąbi, bo takie są przepisy. A takie sytuacje zdarzają się nagminnie. I wiele z nich, niestety, kończy się tragicznie. "A, przejadę szybko, zdążę" Nie, nie zdążysz. Źle ocenisz prędkość i już nigdzie nie dojedziesz.

Temat główny: pasażer z psem.
Pies może jechać pociągiem tylko, jeśli:
a) ma kaganiec i jest na smyczy
b) siedzi w transporterze
c) właściciel posiada ważną książeczkę szczepień
Ludzie nagminnie zapominają kagańca albo, co gorsze, bagatelizują ten przepis, bo "on nie gryzie, jest grzeczny, siedzi na kolanach, Pusia taka malutka jest, nikomu krzywdy nie zrobi".
Kiedyś jedna Pusia, rasy york, siedząca na kolanach u właścicieli rzuciła się na przechodzące obok 4-letnie dziecko. Wygryzła mu kawał policzka. Blizna i trauma do końca życia. Pani zdziwiona, piesek nigdy wcześniej nikogo nie ugryzł.
Jaki obsługa pociągu my też odpowiadamy za Waszego psa. I ponosimy konsekwencje za brak czyjejś odpowiedzialności, ponieważ to my odpowiadamy za bezpieczeństwo pasażerów. Dlatego czepiamy się tego, a często nie wpuszczamy do pociągu osób z psami "luzem". I nie obarczam tutaj winą psa - ma prawo być wystraszony, zestresowany- reaguje w odpowiedni dla siebie sposób.

Ale to i tak ja jestem wredna i piekielna :) No cóż, czasami muszę.

Pociąg

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 134 (146)

#91159

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu. Dla niewtajemniczonych - wypełniam obowiązki konduktora plus ponoszę odpowiedzialność za cały pociąg, także za maszynistę.

W mojej pracy spotykam specyficzny rodzaj klienta - piekielnych nie brakuje. ;) Dzisiaj skupię się na podróżnych, którzy ciągle się spieszą.

Powszechnie wiadomo, że w Polsce, jeśli pociąg na czas dojedzie, to przypadkiem. Mniej powszechne jest za to przekonanie, że opóźnienie pociągu NIE JEST winą obsługi pociągu, a jeśli już, to naprawdę rzadko.

Za opóźnienia odpowiadają w większości awarie pojazdów, sygnalizacji lub innych urządzeń sterowania ruchem, decyzje dyżurnych ruchu o zatrzymaniu jednego pociągu, aby móc przepuścić inny (pierwszeństwo mają tutaj pociągi dalekobieżne, np. InterCity), skomunikowania (kiedy pociąg czeka na inny, opóźniony, z którego pasażerowie przesiadają się do tego pierwszego), różnego rodzaju wypadki, roboty i remonty na torach, które wymuszają zwolnienie prędkości.

Piekielni są tutaj pasażerowie, którzy zawsze winą obciążają nas - konduktorów. Pretensje i wyrzuty są na porządku dziennym. A dla nas to opóźnienie jest tak samo denerwujące i uciążliwe, jak dla nich. I nie mamy na to absolutnie żadnego wpływu. Pracujemy po 12h, często zaczynamy pracę o nieludzkiej porze (3,4 rano), a opóźnienie powoduje, że tracimy nasza jedyną przerwę albo musimy zostać po godzinach.

Hitem są osoby, które przy pierwszym w karierze wypadku śmiertelnym, z udziałem człowieka, który odebrał sobie w ten sposób życie, przyszły do konduktora z oskarżeniem, że to jego wina, bo teraz pociąg będzie stał 3h, a oni mają przesiadkę, śpieszą się do lekarza/urzędu/pracy. Zero współczucia.. Dla nas to jest bardzo stresująca sytuacja, tym bardziej, że musimy wyjść na zewnątrz w celu, ewentualnego, udzielenia pierwszej pomocy. Już samo oglądanie ciała (które czasem jest naprawdę w tragicznym stanie) jest traumą.

Dlatego mam prośbę do czytających osób - jeśli często jeździcie pociągiem lub znacie takie osoby - przekażcie im proszę nasze przeprosiny za opóźnienie i zapewnienie, że gdyby zależało to tylko od nas, pociągi zawsze jeździłyby o czasie :)

Pociąg

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 89 (109)

1