Idioci, wszędzie idioci.
Wchodzę na dach z administratorem budynku. Kamienica z końca XIX wieku, żadnego remontu nie widziała, dach cieknie, w obiekcie mieszkania socjalne.
Wiec wychodzę na strych, a tu nie ma połowy konstrukcji dachu.
Zostały same słupy i podwaliny (belki, na których słupy stoją i te miedzy słupem a krokwiami dachu). A dach olbrzymi. I pozbawiony jętek, które by te połacie dachu spinały. Więc oczywiście więźba zaczęła się rozjeżdżać. I słupy się przechyliły, kalenica rozszczelniła, poszycie z papy zaczęło pękać. Na dodatek połowa tego, co zostało jest zjedzone na mąkę przez korniki.
Administrator wyjaśnia:
- Takich mamy mieszkańców, wzięli sobie belki na opał.
Wchodzę na dach z administratorem budynku. Kamienica z końca XIX wieku, żadnego remontu nie widziała, dach cieknie, w obiekcie mieszkania socjalne.
Wiec wychodzę na strych, a tu nie ma połowy konstrukcji dachu.
Zostały same słupy i podwaliny (belki, na których słupy stoją i te miedzy słupem a krokwiami dachu). A dach olbrzymi. I pozbawiony jętek, które by te połacie dachu spinały. Więc oczywiście więźba zaczęła się rozjeżdżać. I słupy się przechyliły, kalenica rozszczelniła, poszycie z papy zaczęło pękać. Na dodatek połowa tego, co zostało jest zjedzone na mąkę przez korniki.
Administrator wyjaśnia:
- Takich mamy mieszkańców, wzięli sobie belki na opał.
Ocena:
677
(727)
Komentarze